Odżywka do rzęs Eveline skupia w sobie aż trzy właściwości. Regeneruje i pobudza włoski do wzrostu. Używać jej też można jako baza pod tusz do rzęs.
Częściej używałam jej jako baza właśnie. Robiłam tak dlatego, bo zazwyczaj używam tuszy pogrubiających i podkręcających. Nie chciałam, żeby moje rzęsy były zanadto obciążone. Nie zawsze jednak sprawdzała się jako baza pod tusz. Często czułam, jakby moje rzęsy były ciężkie. Pod koniec dnia tworzyły się na nich białe grudki, a tusz łuszczył się, osypywał i pozostawiał brzydkie ślady wokół oczu. Odżywka do rzęs Eveline nie nadaje się również do stosowania na rzęsy pomalowane już tuszem.
Oddziela się wtedy od niego i tworzy nieprzyjemną powłokę.
Efekty po kuracji odżywką do rzęs Eveline są bardzo mierne. Nie pomogło stosowanie jej na dzień i na noc. Nie zauważyłam żadnych zmian w długości, gęstości i kondycji moich rzęs. Brwi, na które również aplikowałam odżywkę nie zmieniły swojego – wyglądają tak samo jak przed moją terapią.
Odżywkę do rzęs nakłada się za pomocą szczoteczki, którą można malować brwi. Według mnie szczoteczka została źle skonstruowana. Jest za duża i niepotrzebnie rozszerza się w środkowej części. Powoduje to nierównomierne rozłożenie kosmetyku. Taki kształt aplikatora nie pozwala na jednoczesne rozczesanie wszystkich rzęs.
Plusy:
-
- Nie skleja rzęs
- Cena
- Dostępność
Minusy:
- Może obciążać rzęsy
- Pozostawia białe ślady
- Nie nadaje się do stosowania na dzień